W 1910 roku poprosił o przyjęcie do
nowicjatu, a w 1911 roku złożył śluby czasowe. Ponieważ w Małym
Seminarium ukończył klasę ósmą gimnazjalną, w 1912 roku przełożeni
wysłali go na dalsze studia do Krakowa. Stąd wkrótce, ze względu
na jego niezwykłe zdolności, skierowano go jeszcze w tym samym
roku do Rzymu, gdzie zamieszkał w Międzynarodowym Kolegium
Serafickim. Równocześnie uczęszczał na Uniwersytet Papieski
"Gregorianum", prowadzony przez jezuitów. Studia
filozoficzne i teologiczne uwieńczył dwoma doktoratami. Okazywał
nadto wybitne uzdolnienia matematyczno-fizyczne. 1 listopada 1914
roku Maksymilian Kolbe złożył profesję wieczystą, w czasie której
dodał sobie imię Maria. 28 kwietnia 1918 roku Maksymilian Maria
Kolbe otrzymał święcenia kapłańskie w Rzymie.
W 1917 roku ojciec Maksymilian Kolbe założył Rycerstwo
Niepokalanej. Po powrocie w 1919 roku do Polski, postanowił dołożyć
wszystkich sił, aby Polska stała się królestwem Niepokalanej,
zaczął więc werbować ochotników do Rycerstwa Niepokalanej. W
styczniu 1922 roku zaczął wydawać w Krakowie "Rycerza
Niepokalanej". W 1927 roku nakład pisma wynosi 70000
egzemplarzy, a liczba członków Milicji Niepokalanej 126000 członków.
Prawdziwy rozwój dzieła nastąpił dopiero wtedy, gdy ojciec
Kolbe w 1927 roku założył Niepokalanów koło Teresina, 42
kilometry od Warszawy.
W 1930 roku ojciec Maksymilian opuścił Niepokalanów i w
towarzystwie 4 współbraci - za zezwoleniem przełożonego
generalnego - udał się do Japonii, gdzie w Nagasaki założył
drugi Niepokalanów, rozpoczął wydawanie "Rycerza
Niepokalanej" w języku japońskim - wkrótce nakład osiągnął
65 000 egzemplarzy.
Po powrocie do Polski ojciec Kolbe doprowadził do dynamicznego
rozwoju Niepokalanowa, który w czasie jego nieobecności przeżywał
kryzys. W 1939 roku klasztor w Niepokalanowie był największym
klasztorem na świecie, jednym z największych w dziejach Kościoła.
Po wybuchu II wojny światowej, Niemcy już 19 września 1939 roku
przystąpili do likwidacji Niepokalanowa. Wszyscy zakonnicy wraz z
ojcem Maksymilianem zostali aresztowani i umieszczeni w obozie
Amtlitz, a następnie zostali wywiezieni do Ostrzeszowa. W
uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny,
8 grudnia, wszyscy zostali zwolnieni z obozu.
"O. Kolbe natychmiast powrócił do Niepokalanowa. Tu zajął
się przygotowaniem 3000 miejsc dla wysiedlonych z Poznańskiego,
wśród których Żydów było 2000. Zorganizował nieustanną
adorację Najśw. Sakramentu, otworzył warsztaty naprawy zegarków
i rowerów, wystawił kuźnię i blacharnię, zorganizował
krawczarnię i dział sanitarny. Tak wielkie skupisko zakonne było
solą w oku dla okupanta. Dnia 17 lutego 1941 roku gestapo zabrało
o. Kolbego, wywieziono go do Warszawy na osławiony Pawiak.
Niemiecki strażnik na widok zakonnika w habicie z różańcem
zapytał drwiąco, czy wierzy w Chrystusa. Kiedy otrzymał
odpowiedź twierdzącą, uderzył go w twarz. Powtarzało się to
wiele razy, ale o. Kolbe nie ustąpił. 25 maja tegoż roku
wywieziono go do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Otrzymał
numer 16670. Przydzielono go do oddziału "krwawego Krotta".
Komendant obozu polecając temu zwyrodnialcowi więźniów,
powiedział: "Masz tu tych darmozjadów i pasożytów społeczeństwa,
naucz ich pracować, jak należy". Krott specjalnie zawziął
się na o. Kolbego. Wyznaczał mu nieludzką pracę, bił go, kopał
przy każdej okazji i oblewał stekiem najohydniejszych wyzwisk,
katował go nieraz tak, że był ledwie żywy, cały zalany krwią.
Gdy pewnego razu Krott wymierzył mu bykowcem 50 uderzeń, ten
stracił przytomność. Krott kazał go przykryć gałęziami i
zakopać, ale współwięźniowie jakoś go wydobyli.
Pod koniec lipca 1941 roku uciekł jeden z więźniów z bloku o.
Kolbego. Wściekły komendant nakazał zwołać na plac cały blok
i co dziesiątego wytypowanego przez siebie więźnia skazać na
śmierć głodową, w specjalnie na to przygotowanym bunkrze. Wśród
przeznaczonych na śmierć znalazł się Franciszek Gajowniczek.
Nieszczęśliwy westchnął, że musi opuścić żonę i dzieci.
Wtedy stała się rzecz, która zdumiała katów. Z szeregu wyszedł
o. Kolbe i prosił, by jego skazano na śmierć zamiast
Gajowniczka, który stał obok niego. Na pytanie: kim jest? odparł,
że jest kapłanem katolickim. Jest samotny, a Gajowniczek ma żonę
i dzieci. Poszedł na śmierć wraz z 9 towarzyszami do bloku śmierci,
nr 13. Bunkier, który dotąd był miejscem przekleństw i
rozpaczy, pod przewodnictwem o. Maksymiliana stał się
przybytkiem Bożej chwały. Modlono się i śpiewano nabożne pieśni.
Przyzwyczajony do głodu o. Kolbe przeżył w bunkrze dwa tygodnie
bez kruszyny chleba i kropli wody. Wreszcie oprawcy dobili go
zastrzykiem fenolu. Stało się to 14 sierpnia, w wigilię
Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny 1941 roku. O. Kolbe miał
zaledwie 47 lat.
Ciało bohaterskiego męczennika zostało spalone w krematorium.
Ale cały Niepokalanów stał się jego jednym wielkim
sanktuarium. Wszystko tu mówi o nim, wszystko przypomina jego
osobę i działalność. W latach 1948-1954 na miejscu skromnej
kaplicy wystawiono dość okazałą świątynię pod wezwaniem
Niepokalanej Pośredniczki Łask. Przy wejściu do klasztoru można
zwiedzić Salę Pamiątek, w której można zapoznać się z życiem
świętego, zobaczyć ubożuchny pokoik o. Kolbego, jak też
figurkę Niepokalanej, przed którą się modlił.
Dnia 17 października 1971 roku papież Paweł VI dokonał osobiście
uroczystej beatyfikacji Męczennika w obecności dziesiątków
tysięcy wiernych z całego świata i ponad 3000 pielgrzymów
polskich. Dnia 10 października 1982 roku Ojciec święty Jan Paweł
II dokonał jego kanonizacji.
Kult św. Maksymiliana rozszedł się lotem błyskawicy po Polsce.
Diecezja koszalińsko-kołobrzeska ogłosiła go swoim patronem. W
Zduńskiej Woli, dzięki inicjatywie miejscowego proboszcza,
powstał Ośrodek Pamięci św. Maksymiliana. Zachował się tu
szczęśliwie dom rodzinny świętego przy ulicy jego imienia. Św.
Maksymilian Maria Kolbe pozostanie w dziejach Kościoła w Polsce
jako jedna z najpiękniejszych jego postaci. Człowiek, który
zaufał Niepokalanej, nie zawiódł się, bo zawieść się nie mógł.
Do roku 1982 ku czci świętego wystawiono w Polsce 61 kościołów
i kaplic, a za granicą - 35".
za ks. Wincentym Zalewskim, SDB, "Święci
na każdy dzień", Warszawa 1995.
MAKSYMILIAN MARIA KOLBE O MODLITWIE
RÓŻANIEC NALEŻAŁ DO ULUBIONYCH MODLITW ŚW. MAKSYMILIANA. TOWARZYSZYŁ MU NA WSZYSTKICH ETAPACH ŻYCIA, ZWŁASZCZA W PRZECIWNOŚCIACH, JAK SAM NIE OMIESZKAŁ WYZNAĆ: "TRUDNOŚCI PIĘTRZYŁY SIĘ NIE DO PRZEZWYCIĘŻENIA. DUŻOM WTEDY ODMÓWIŁ RÓŻAŃCÓW"
Modlitwa jest najważniejszą naszą czynnością.
Modlitwa to zapoznany, a jednak najpotężniejszy środek do przywrócenia pokoju w duszach, do dania im szczęścia, zbliżenia ich do miłości Bożej. Modlitwa odradza świat. Modlitwa jest warunkiem nieodzownym odrodzenia i życia każdej duszy.
Módlmy się i my, módlmy się dobrze, módlmy się wiele i ustnie i myślnie, a doświadczymy na sobie, jak Niepokalana coraz bardziej opanowywać będzie duszę naszą, jak coraz bardziej pod każdym względem będziemy się stawali Jej, jak znikać będą winy i słabnąć wady, jak łagodnie i potężnie zbliżać się będziemy coraz bardziej do Boga.
Miłosna modlitwa zlewa światło do umysłu i daje hart woli.
Modlitwa jest najbardziej potrzebna, by kruszyć mury serc.
Trzeba się dużo modlić. Nie potrzeba dużo słów, bo na to nie zawsze mamy czas. Każdą pracę skrapiać modlitwą.
Otóż modlitwa, modlitwa gorąca i serdeczna do Matki Bożej, chociażby tym króciutkim westchnieniem "Maryja", a Ona zrozumie, o co nam chodzi, Ona da siły...
Pan Bóg nie mierzy modlitwy na metry i jej wartość wcale nie zależy od ilości odmawianych różańców czy koronek. Istotę modlitwy stanowi wzniesienie myśli i duszy do Boga.
Napoleon powiedział: by wygrać wojnę, potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy, pieniędzy. By zdobyć niebo, świętość potrzeba też trzech rzeczy - modlitwy, modlitwy, modlitwy. Od jakości modlitwy zależy wszystko.
Modlitwą wszystko (prawdziwie pożyteczne) na pewno otrzymasz. Ale natrętnie, stale módl się; z coraz większą żarliwością. A Pan Bóg przez cię będzie cuda wykonywał.
O RÓŻAŃCU JAKO MODLITWIE EWANGELICZNEJ I KONTEMPLACYJNEJ BYŁ ŻYWO PRZEKONANY ŚW. MAKSYMILIAN MARIA KOLBE (1894-1941). W JEGO PISMACH ZNAJDUJEMY BARDZO POUCZAJĄCE MYŚLI NA TEMAT NADZWYCZAJNEJ WARTOŚCI MODLITWY RÓŻAŃCOWEJ. BYŁA ONA DLA NIEGO WAŻNYM ŚRODKIEM WIODĄCYM DO DOSKONAŁOŚCI I UŚWIĘCENIA.
WYMIAR EWANGELICZNY MODLITWY RÓŻAŃCOWEJ
O. Maksymilian podkreślał, że trzy modlitwy tworzące Różaniec pochodzą z Ewangelii. 0jcze nasz nauczył nas sam Jezus Chrystus i polecił je odmawiać uczniom (por. Mt 6,9-13; Łk 11,2-4). Zdrowaś Maryjo składa się z pozdrowienia, które anioł Gabriel przyniósł Maryi, oraz ze słów błogosławieństwa, którymi powitała Ją Elżbieta, i wreszcie z błagań Kościoła o Jej wstawiennictwo (por. Łk 1,28. 42). Z kolei uwielbienie Trójcy Przenajświętszej, wyrażone formułą Chwała 0jcu...,jest zakorzenione w tekstach Pisma Świętego (por. Mt 28,19; Rz 11,36). Każda z tych modlitw jest szeroko znana i odmawiana była od zarania Kościoła (Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego, Niepokalanów 1970, nr 1081a).
Nie tylko przez starannie odmawiane modlitwy, ale jeszcze bardziej przez rozważane tajemnice wiary Różaniec ma wymiar ściśle ewangeliczny. Zawarte są w nich bowiem najważniejsze wydarzenia odkupienia i zbawienia dokonane przez Chrystusa. "Do istoty Różańca należy rozmyślanie tajemnic z życia Chrystusa Pana i Najświętszej Bogarodzicy" (Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1021). Bez medytacji Różaniec byłby pozbawiony swojej najgłębszej treści i szybko stałby się nużącym powtarzaniem tych samych formuł modlitewnych, gdy tymczasem rozważanie nadaje mu cały jego sens.
Różaniec, choć ma charakter maryjny, jest modlitwą chrystologiczną. "Przez Maryję do Jezusa" chcemy wznieść się aż na szczyty życia duchowego. Staramy się "zgłębiać tajemnice Jezusowe od zstąpienia na świat aż do ukoronowania na Królową nieba Tej, co Matką Mu była" (Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1210). Z tego względu potrzebujemy przewodnictwa Tej, która jest obecna w tajemnicach Różańca - Niepokalanej. Zastanawiając się nad ich treścią - wyjaśniał o. Kolbe - modlimy się do Boga tak, jak nas uczy Najświętsza Panna Maryja (por. Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1081 a).
Rozważając tajemnice zawarte w Różańcu, nie tylko naśladujemy Maryję, ale czynimy to razem z Nią: "Jeżeli pragniemy wznieść się aż do Jej poznania i pokochania Jezusa, musimy, szepcząc Zdrowaś Maryjo i powtarzając wciąż Zdrowaś Maryjo, tajemnice te w zjednoczeniu z Nią rozpamiętywać" (Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1210). Odmawiać Różaniec oznacza więc modlić się do Jezusa w łączności z Jego Matką, opierając się na Jej macierzyńskiej pomocy.
DOSKONAŁOŚĆ RÓŻAŃCA
Na określenie Różańca o. Maksymilian używał najczęściej słowa "wzniosłość": "Modlitwa całkiem wzniosła, bo przy jej odmawianiu rozważa się tajemnice wiary" (Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1079a); "Prosta a wzniosła zarazem modlitwa - to różaniec święty" (Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1001).
Modlitwa różańcowa jest doskonała chociażby ze względu na owoce, jakie przynosi. Św. Maksymilian był bowiem przekonany, że skoro jednym Zdrowaś bardzo wiele zdziałamy (por. Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1061), to tym więcej dobra uczynimy, odmawiając kolejne dziesiątki różańca. "Przez tę modlitwę łatwo możemy otrzymać wielkie łaski i błogosławieństwo Boże" (Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1081a). Dzięki Różańcowi "w serca zbolałe spływa balsam ukojenia, w duszach zrozpaczonych świta znowu promyk nadziei" (por. Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1015). Kontemplacja wydarzeń zbawczych przyczynia się do pogłębienia i umocnienia wiary oraz do zdobycia wielu ważnych pouczeń niezbędnych do wzrostu duchowego (por. Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1081a), prowadzi wiernych do podjęcia innych pobożnych praktyk religijnych i pobudza do zastosowania w swoim życiu natchnionych wskazówek moralnych (por. Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1021).
Najważniejszy jednak powód doskonałości Różańca i jego piękno o. Kolbe dostrzegł w tym, że modlitwa ta sprawia wiele radości Niepokalanej i że Ona sama zachęcała do jej odmawiania podczas słynnych objawień w Lourdes w 1858 r. Wnioskował: "Ręce Pani pobożnie złożone, a w rękach - różaniec święty... Modlitwa więc, a szczególnie Różaniec - oto zlecenia Niepokalanej dla nas wszystkich" (Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 961). Z pewnością płynącą z własnego doświadczenia duchowego twierdził: "Jak bardzo modlitwa różańcowa cieszy Niepokalaną" (Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 1081a).
* * *
Różaniec należał do ulubionych modlitw św. Maksymiliana. Towarzyszył mu na wszystkich etapach życia, zwłaszcza w przeciwnościach, jak sam nie omieszkał wyznać: "Trudności piętrzyły się nie do przezwyciężenia. Dużom wtedy odmówił Różańców" (Pisma Ojca Maksymiliana Marii Kolbego 409). Najpiękniej jednak o potędze Różańca zaświadczył - nie teoretycznymi dociekaniami, ale heroiczną postawą - w samym środku "piekła XX wieku": w bunkrze śmierci obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. "Z celi, w której
znajdowali się biedacy - zeznał naoczny świadek - słyszano codziennie głośne odprawianie modlitw, Różańca świętego i śpiewy, do których się też więźniowie z sąsiednich cel przyłączali. Przepowiadał o. Maksymilian Kolbe, a następnie chórem odpowiadali więźniowie" (Brunon Borgowiec).
O RÓŻAŃCU JAKO MODLITWIE EWANGELICZNEJ I KONTEMPLACYJNEJ BYŁ ŻYWO PRZEKONANY ŚW. MAKSYMILIAN MARIA KOLBE (1894-1941). W JEGO PISMACH ZNAJDUJEMY BARDZO POUCZAJĄCE MYŚLI NA TEMAT NADZWYCZAJNEJ WARTOŚCI MODLITWY RÓŻAŃCOWEJ. BYŁA ONA DLA NIEGO WAŻNYM ŚRODKIEM WIODĄCYM DO DOSKONAŁOŚCI I UŚWIĘCENIA.
Św. Maksymilian był apostołem Różańca. Pozostał mu wierny aż do bunkra głodowego. Umierając w wigilię Wniebowzięcia Niepokalanej, 14 sierpnia 1941 r. ukazał jego zwycięską moc.
|